czwartek, 22 maja 2014

[10.] viel los

     Wank: operacja Morskie Oko

Nie powiedzieliśmy Severinowi o liściku, nie chcieliśmy, aby niepotrzebnie robił sobie nadzieję - przecież zawsze ktoś mógł robić sobie z nas żarty i podszyć się pod porywacza.
Dlatego kazaliśmy Bodmerowi pilnować Sevika (tak, tak, wiem, słaba opieka, ale z braku laku musiała być taka), a sami udaliśmy się do Morskiego Oka.
Od razu było widać, kto tutaj rozdaje karty. Stefcio Hula był w centrum uwagi, to właśnie obok niego gromadziło się najwięcej kobiet, to on siedział w vipowskiej loży i pił szampana droższego od niejednego dobrego samochodu. Gdzieś tam obok kulił się Kornilov, próbując czerpać garściami Stefciowy lans. Z marnym skutkiem, zauważymy. No cóż, nie wszyscy urodzili się celebrytami, świat szaraczków też potrzebuje.
Egal.
Dyskretnie porozstawialiśmy się po klubie. Był z nami nawet Wellinger w outficie wprost z powieści Goethego, wiesz żółta koszula, niebieska kamizelka - przyszedł z własnej, nieprzymuszonej woli - ale niestety to nie było dobre posunięcie. Andi od razu został otoczony przez dziewczynki, co, no cóż, rzucało się w oczy. Trudno nie zauważyć piszczących podlotków, kilka już mdlejących i leżących na ziemi, kilka zrywających z siebie wypchane staniki, a po środku nich zażenowanego po cebulki włosów chłopaczka.
Załamywaliśmy ręce z bezsilności.
W końcu postanowiliśmy strzelić sobie po jednym, a potem przestać "znać" Wellingę i dalej robić swoje, czyli udając znudzonych, dyskretnie obserwować salę.
Nic szczególnego się nie działo. Łososie grali sobie w karty i próbowali wyrwać jakieś laski, ale wszystkie panny były zainteresowane albo Stefciem albo Wellingą. Polaczki bawili się w swoim gronie. Szwajcarzy jedli ser, a Ruscy upijali się do nieprzytomności. Byłem jedynie trochę zaniepokojony tym norweskim kartoflem - Bardalo rzucał w naszą stronę takie spojrzenia, jakby chciał z nas frytki zrobić. Fammelcio też za przyjaznego spojrzenie nie miał, ale to przez Hulę.
I wtedy zauważyłem Ulrikę. Od razu w oczy rzuciła mi się jej jaskrawoczerwona sukienka, odsłaniająca co niektóre części ciała.
Tak, była z niej ostra laska i nie dziwię się, że Sevi na nią poleciał.
Muszę przyznać, że Ulrika dziwnie się zachowywała. Siedziała w kącie sali, nerwowo  bawiąc się palcami i rozglądając się na boki. Wyglądała na spłoszoną i zestresowaną. Zupełnie jakby czegoś się bała. Chciałem do niej podejść, zapytać się, czy alles ok, ale wtedy przypomniałem sobie, że Ulrika ma łudząco podobne pismo do osoby, która pisała liściki o wkładkach. Więc postanowiłem czekać na rozwój sytuacji.
Kiwnąłem do Freitaga i dyskretnie wskazałem mu Ulrikę. Brunet ze zdziwienia szeroko otworzył oczy. Zdecydowanie Ulrika wyglądała podejrzanie.
W pewnym momencie podszedł do niej Fannemel. Krasnal podstawił przed nią jakiegoś kolorowego drinka, po czym usiadł obok i zaczął uśmiechać się nonszalancko. Początkowo myślałem, że chce ją po prostu wyrwać - każdy wie, jaki jest Fannemel - ale on bynajmniej nie wyglądał jak jeleń w porze godowej. Nawet nie zerkał w okazały dekolt Ulriki!
Miałem dwa podejrzenia:
a) Fannemel zmienił orientację.
b) Oni coś kombinowali.
Pierwszą myśl od razu skreśliłem. Podczas moich obserwacji kilkakrotnie wyłapałem lubieżne spojrzenia Andersa rzucane dziewczyną (które i tak nie były nim zainteresowane, bo wiadomo Stefcio, król imprezy).
Zmęczony monotonią zamówiłem kolejne piwo. I wtedy mnie zamurowało. Wyplułem połowę złocistego napoju na siedzącego obok Prevca, bowiem Andreas Wellinger wszedł na bar, ściągnął swoją supcio werterowską kamizelkę i zaczął krzyczeć, że się zabije...
***

     Fettner: zawsze w odpowiednim czasie i miejscu

Wybuchło niemałe zamieszanie, gdy Andreas Junior, zrobiwszy striptiz w wersji soft, obwieścił światu, że pragnie zakończyć swój żywot. Tabuny dziewczyn na zmianę piszczały z zachwytu i wyły z rozpaczy. Andreas Senior wypluł piwo na Prevca, co nie spodobało się Precelkowi, więc wszczął małą bójkę. Freitag rzucił się w stronę Wellingera, próbując wyperswadować mu ten nierozważny zamiar. I ogólnie wszyscy pędzili z jednej strony na drugą, chcąc zobaczyć szopkę wellingerowską.
Manuel Fettner natomiast zawsze jest na posterunku.
- Perfecto - Fannemel wypuścił z ust obłok dymu.
- Nie ma Severina. - Zauważyła blondi. Najprawdopodobniej Ulrika Lasermann, lat dwadzieścia pięć i pół, stan cywilny: panna, znaki szczególne: znamię w kształcie serduszka pod prawym obojczykiem, miseczka stanika: DD. Eks Freunda S.
A tym samym nasza podejrzana Nummer ein.
Hej Andi, naprawdę cieszę się, że uczyniłeś mnie, prostego Fetti'ego, swoim asystentem. Moja mama jest ze mnie taka dumna!
W każdym bądź razie, Fannemel cały czas wyglądał na odprężonego. Obojętnym wzrokiem lustrował zamieszanie wokół Wellingi, od czasu do czasu nonszalanckim ruchem strzepując z fajki popiół.
- Ale jest jego świta. Nie widziałaś jak nas obserwowali?
Ulrika zrobiła wielkie oczy.
- Więc dlaczego pozwalasz im na to, by widzieli nas razem?
Fannis uśmiechnął się przebiegle.
- Żeby zaczęli się mocniej zastanawiać, fiksować z domysłów. Pamiętaj moja droga, gra psychiczna jest najważniejsza.
- Ojej - Blondi rzuciła kurduplowi pełne zachwytu spojrzenie. - Jesteś taki mądry.
- Się wie. A teraz wybacz, idę znaleźć sobie jakąś panienkę, by zaspokoić swoją frustrację.
Coś mi mówiło, żeby iść za Andersem, ale nie uśmiechało mi się obserwowanie jego prokreacji. Dlatego pokręciłem się po klubie.
Oczywiście Manuel Fettner zawsze zjawia się w odpowiednim miejscu i o odpowiedniej porze.
Widziałem jak Wellinga dyskretnie wyjął z kieszeni karteczkę, upuścił ją i udając zaskoczonego, podniósł ją z podłogi.
Wkładki do odbioru osobistego na Wielkiej Krokwi w godzinach nocnych. Sevi, masz 48h albo twoje wkładki spotka marny los. I może pozbądź się swoich nieudolnych dam dworu. Z wyrazami miłości xyz.
********
żółta koszulka, niebieska kamizelka - niebieska koszula, żółtka kamizelka. nie pamiętam.
anyway, nie wiem czy jest sens ciągnięcia tego partactwa, bo niedość, że męczę się z pseudorozdziałami, to jeszcze sama gubię się w tym, co piszę i hello, gdzie zniknął początkowy humor? No nie wiem, może uda mi się go znaleźć. ale nie szybko. może w ogóle?
a tak poza tym, za kilkanaście godzin będzie welcome to england, so jestem przerażona.
trzymajcie się chłodno w te upalne dni! <3