Schlierenzauer: idealny Gregor nie zawsze jest idealny
Nie wierz w te bzdury, które wszystkim wciska Freund. Od memlania tych obleśnych wkładek w głowie mu się poprzewracało. Fakt, może i wiem o jego słabości, szczęściu, które to niby mu przynoszą te na pół-strawione wkładki, ale to nie ja. Jeden, w życiu nie tknąłbym czegoś tak ohydnego, nawet gdybym miał dostać za to noc z Shakirą (która, nawiasem mówiąc, jest boska, szkoda tylko, że woli piłkarzy). Dwa, w naszej drużynie od układanie strategii i/lub niecnych planów jest Pointner, więc jeśli chcesz oskarżać kogoś z Austria Team (i ty, Brutusie?) to tylko jego.
No i może jeszcze Kocha, jakoś nigdy za nim nie przepadałem. Może zwędził Żujce te wkładki, by je potem sprzedać na eBayu i mieć forsę na prostownicę.
Chociaż lepiej by było, gdyby zainwestował w nożyczki. Serio, z jego włosów niczego dobrego już nie będzie, a jakoś wątpię, czy laski kręci ktoś, kogo fryzura wygląda jak miotła Baby Jagi.
Ciekawe, czy śpi w jednym łóżku z żoną, czy może na kanapie. Ja tam nigdy nie wpuściłbym do swojej sypialni człowieka z fryzurą bezdomnego.
Okeeej, wracam do meritum sprawy, bo widzę, że się niecierpliwisz. Mrówki masz w gaciach, czy co?
Co robiłem w nocy poprzedzającej ten niefortunny poranek? Spałem. Spałem jak zabity, nawet bąki Zaunera ze snu mnie nie wyrwały, a uwierz, jego możliwości po solidnej porcji grochówy są niezbadane. Także tego, spałem. Sam. Wbrew pozorom nie jestem typem rozpustnika, mam jedną kobietę i jestem jej wierny. Żadne inne nie mają u mnie szans. Zresztą trzeba być naprawdę wyjątkową, by oczarować Wielkiego Gregora Schlierenzauera Króla Skoczni, bo wiesz, Gregor Schlierenzauer byle czym się nie zadawała, albo jesteś pierwsza klasa, albo nara dziecino, szukaj pocieszenia w ramionach Toma H.
Już przechodzę do TEGO dnia, tylko tak się na mnie nie gap, bo jeszcze oskarżę cię o molestowanie.
Wiem, że mnie nie dotykasz, ale czuję się tak, jakbyś rozbierał mnie wzrokiem, a uwierz, znam ten wzrok doskonale, co druga rozbiera mnie w myślach.
Uh, zamknij się i słuchaj moich kluczowych zeznań, okej?
Tamtego dnia obudziłem się dopiero po wpół do ósmej, a powietrze w naszym pokoju było mocno wczorajsze. Zauner zabalował nie tylko przy grochówce, chyba noc miał udaną. Raczej się go o to nie pytaj, bo zapewne nic nie pamięta. Średnio ogarnięty był, gdy przez przypadek go obudziłem, co nie było celowe! Po prostu, wiesz, nawet idealny Gregor nie zawsze jest idealny, czasem coś (ciężkiego) może mi z rączek wypaść... Nevermind.
Potem poszedłem pobiegać. Wróciłem, zjadłem śniadanie z Manuelem i Michaelem, po czym z powrotem udałem się do swojego pokoju (gdzie Zauner próbował sobie przypomnieć, co to za numer widniał na jego dłoni), spakowałem swoje rzeczy i razem z drużyną wyruszyliśmy naszym superwyposażonym autokarem do Zakopanego.
Tyle, koniec historii.
Chociaż słyszałem jakąś plotkę, Fettner coś kiedyś nabąknął, wiesz jaki jest Fetti. Taka plotkara, że zawstydziłby nawet panią ze spożywczaka. W każdym bądź razie, na twoim miejscu przyjrzałbym się Norwegom. Są mocno podejrzani, ostatnio często hejtują wzrokiem Niemców...
***
Hilde: podejrzenie
Może to były prostytutki? Nas w zeszłym roku okradły.
*********
dodaję sobie tak na poprawę humoru, choć trzeci rozdział nadal jest na etapie tworzenia, krejzi kam.
dwie rewolucyjne, nieco spontaniczne decyzje w ciągu trzech dni nowego roku - 2014 zaczął się z grubej rury.
ale teraz nie wiem, co z tym decyzji będzie.
ściętych włosów już nie przywrócę [*] (a były już taakie długie, ale nic, nie marudzę, krótsze też są spoko)
waham się między studniówką a PŚ w Zako, wygrywa to drugie. ale teraz nie ode mnie to zależy. Boże Święty, nie chce mi się iść na studniówkę. wolę skoki.
okej, koniec mojego ględzenia, bo się rozpisałam, a tu przecież nie o to chodzi.
mam nadzieję, że podoba wam się forma opowiadania ;)
i módlcie się o wenę dla mnie, bo jest ciężko z końcem trójki!
<3
Ah ten Tom, tak bardzo szczery :3 Dla Ciebie o wenę modlić powinien się każdy! No i oczywiście czekamy na następny, bo przecież Sev musi odnaleźć swoje love! Zapraszam też do siebie na Wellingerowe: now-you-know.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńTo było za krótkie, Cam, zdecydowanie za krótkie!!
OdpowiedzUsuńAle genialne, cudne, śmieszne i przeboskie, więc Ci wybaczam ^^
Gregorka nie lubię, ale tutaj przeżyję każdego. Ciekawe że Freund poleciał do niego, ah podejrzliwa bestyja, ale w sumie ma rację, nie wolno ufać AUT-om, never.
Biedny Zauner, taki wyśmiany wszem i wobec ^^
I w ogóle ten fragment,że Fetti zawstydziłby babkę ze spozywczaka w kwestii plotkowania ... leżę i tylko Cię kocham, z tej podłogi.
A końcówka Hildego to już w ogóle mnie pokonała.
Modlę się o mnóstwo weny dla Ciebie, bo chcę więcej!!
I ja też nie idę na studniówkę, także się nie przejmuj.
Skoki są absolutnym priorytetem, zawsze i na zawsze <3
Trzymaj się ;)
Genialna Cam, genialna.
OdpowiedzUsuńMało, ale za to jakość pierwsza klasa, tego mi potrzeba, oj tak.
Nie jedz, nie pij, nie śpij, ale pisz. Ja proszę. Bardzo.
Potrzebuję uśmiechu i śmiechu no.
Dobra, ja Ci tu nie będę marudzić, tylko pisz.
Kocham <3
Zdecydowanie to będzie jedno z moich ulubionych opowiadań :)
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz, że jakiejkolwiek tematyki byś się nie chwyciła to wychodzi z tego takie cudo?
Ach te cięte komentarze <3
Duuuuużo weny :D Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów
Zeznanie Toma rozłożyło mnie na łopatki :D Z pewnością te panie tylko czekały na dogodny moment, aby ukraść wkładki Feunda :P I powtórzę jeszcze raz: kocham tę historię! Jest tak świetnie pisana i tak poprawia humor, dlatego Ci dziękuję :)
OdpowiedzUsuńpisałam Ci już na tt, że przeczytanie tego uświadomiło mi, jak bardzo kocham czytać Twoje dzieła i w ogóle Sevcio przeżuwacz i pocieczenie w ramionach Toma H i wszystko tak idealne i prawdziwe :D
OdpowiedzUsuńI FANNIS W 3 ROZDZIALE HAHAHA
nie no, poważnie, uwielbiam to poczucie humoru i mam teraz ochotę wrócić do czasów smskak i chewing sevcia i asdfgthyjklhgfdgsf ♥
No cześć:)
OdpowiedzUsuńWreszcie się ogarnęłam i nadrobiłam zaległości.
I tak standardowo, uwielbiam cię. Aż mi się detektiv stern przypomniał:)
Kocham twoje komediowe pisanie. W sumie to kocham każde twoje pisanie.
Miszczu jesteś:)